Forum www.zakonziemiwow.fora.pl Strona Główna www.zakonziemiwow.fora.pl
Gildia WoW
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Lik'tlar 'Dusznik'

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.zakonziemiwow.fora.pl Strona Główna -> Karczma / Witaj Bracie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wiatr
Najwyższy Kapłan Godmela



Dołączył: 29 Lis 2008
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:56, 30 Lis 2008    Temat postu: Lik'tlar 'Dusznik'

Lik'tlar żył spokojnym życiem w swojej rodzinnej wiosce w Durotar. Jego ojcem był rybak zwany Segito, a matką Talara, która specjalizowała się w warzeniu mikstur i lekarstw. Uwielbiał łowić ryby i spędzał wiele czasu z wędką każdego ranka i wieczora razem z ojcem. Pewnego nieszczęśliwego dnia matka Lik'tlara nagle i ciężko zachorowała w skutek zatrucia. Najprawdopodobniej eksperymentowała z nowo poznanymi ziołami. Choroba ta była na tyle ciężka, że mimo zabiegów miejscowego szamana Talara zmarła i opuściła swego młodego jeszcze syna. Od tamtej pory Lik'tlar miał koszmary senne, w których często widywał matkę. Szaman straszył go klątwą, która to niby spadła na niego w chwili śmierci jego matki. Opowiedział mu wtedy, że Talara należała do starego wymierającego klanu Voodoo, z którego uciekła będąc w młodym wieku. Był pewien, że Voodoo ją za to przeklęli. Lik'tlar z czasem popadł w paranoję. Wydawało mu się, że widzi duchy, dusze zmarłych. Bał się o tym mówić ojcu Segito. Przez następne kilka lat sytuacja w rodzinie się pogorszyła. Połów ryb był z roku na rok był coraz słabszy. Razem z ojcem uznali za konieczne, by Lik'tlar wyjechał z wioski i skierował się gdzieś, gdzie łatwiej zarobić na połownictwie i handlu rybami. W czasie swej podróży Lik'tlar uczył się strzelać z łuku, bo zmuszony był do podróży z dala od wody po bezpieczniejszych od plaż traktach. Dotarł aż do Ratchet, gdzie się zatrzymał. Wciąż dręczyły go co pewien czas koszmary, a duchy nawiedzały go nieustannie. Zdecydował stawić temu czoła i spróbować nawiązać kontakt ze zjawami. Wcześniej czuł do nich wielki strach. Nie mógł napotkać tu na miejscu żadnego szamana więc musiał próbować własnymi metodami. Mówił do nich, zadawał pytania i miał wrażenie, że zjawy go słyszą i przedstawiają wizje. Inni mieszkańcy i podróżujący handlarze widząc go, jak rozmawia ze sobą mocząc kija uznali go za nieszkodliwego wariata. Tłumaczył im, że widzi dusze przodków, które dręczą go w snach. Od tej pory zwany był Dusznikiem. Po kilku miesiącach dotarła do niego wiadomość o śmierci ojca. Segito został zabity chcąc bronić swojego majątku przed centaurami. Wstrząśnięty tą wiadomością Lik'tlar zebrał swój dobytek i popłynął do Booty Bay. Tam zamieszkał, a duchy wciąż go nawiedzały. Skończyły się na szczęście nocne koszmary. Na jego nieszczęście napotkał ogry, gdy wyruszył na północ od portu by łowić w rzece. Trafił do nich do niewoli i biczem przymuszano go do ciężkiej pracy. Jego żywot z pewnością szybko by się zakończył gdyby nie zamieszanie jakie wywołał najazd na ogry grupy poszukiwaczy przygód. Lik'tlar nawiał z ich obozu i ledwo żywy dotarł do Grom'gol. Tam udzielili mu pomocy orkowie. Lik'tlar zdecydował, że oczekuje od życia czegoś więcej niż tylko dobrych połowów. Przysiągł sobie zemstę na ograch i ruszył w drogę powrotną na Kalimdor sterowcem. W akademii wojskowej w Orgrimmar nauczył się technik pierwszej pomocy i walki bronią. Wyszkolił się w strzelaniu z łuku i tresurze zwierząt. Teraz podróżuje po świecie jako łowca nagród i wędrowny medyk, a kontakt z duszami wciąż nie ustaje.

Krótka scena z życia postaci:
Pewnego razu wędrując przez The Barrens Lik'tlar zauważył na wschód od traktu orka siedzącego w cieniu drzewa. Zdecydował się podejść i zapytać go o drogę, która prowadzi do Thunder Bluff. Gdy zbliżał się do niego zauważył, że ów ork jest ranny. Przyspieszył więc znacznie by udzielić mu pomocy. Ork był nieprzytomny więc wpierw Lik'tlar omył i opatrzył mu rany na ciele, a potem ocucił i dał mu napić się z bukłaka.
- Dziękuję Ci długouchy - po dłuższej chwili powiedział ork - nazywam się Gragar i jestem strażnikiem dróg. Doszło tutaj do walki między mną i moim kompanem, a centaurami z pobliskiej oazy. Jak widzisz nie ma go tu ze mną... zabrali go do swojej osady, by pochwalić się swemu wodzowi, a mnie zostawili tutaj poranionego i zabrali broń. A tobie co? I jak się nazywasz? - spytał Lik'tlara widząc, jak odpędza się od czegoś jak od muchy i jak nerwowo się rozgląda.
- Ja jestem Lik'tlar ,a co mi jest? Nic... nic takiego. Nie ważne... zechciej ze mną ruszyć do Crossroads. Nie chcę cię tu zostawić, a obawiam się, że centaury mogą się tu wrócić - tu znów machnął nerwowo ręką na coś czego nie było widać - teraz mam nawet pewność, że lada chwila tu zaraz będą.
- Skąd ci to wiedzieć? - ork rzucił okiem na okolicę - Nigdzie ich nie widać.
- Wiem to od duchów... zaufaj mi. Nie mamy wiele czasów.
Gragar nie miał siły zastanawiać się nad tym czy medyk mówi prawdę, czy ma coś nie tak z głową. Ruszył więc opierając się o topór Lik'tlara razem z nim do Crossroads. Gdyby nie napotkał go ten troll zwany przez wszystkich dusznikiem - było by już po nim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.zakonziemiwow.fora.pl Strona Główna -> Karczma / Witaj Bracie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin